wtorek, 27 stycznia 2015

Amandowy charakterek


Amandowy charakterek.. dlaczego taki tytuł? Tytuł jest taki, ze względu na nieco wybredny charakter mojego kocura. Otóż ten oto kot, potrafi pierwszego dnia być bardzo zadowolony po zjedzeniu nowej karmy (Animonda), a następnego dnia rano już jej nie chce. Ale za to trzeciego dnia już ją zje! O co w tym chodzi? Chyba tylko on to wie... W każdym bądź razie, zakupy zrobione! Kupiłam suchą karmę Acana 340 g (chciałam Applaws ale się skończyła i nie mam pojęcia kiedy będzie zamówienie), 2 mokre karmy z Animonda Carny i cążki do obcinania pazurków. Gratis dostałam zabawkę mysz, którą kot był zachwycony! Gryzł ją, turlał ją... istne szaleństwo! :)




KOT VS MYSZ :D


+ Zdjęcie zakupów :)


Jak widzicie zmieniłam wygląd bloga. Chyba ten jest lepszy niż poprzedni? :)



wtorek, 20 stycznia 2015

Zmiany na lepsze


Zmiany są w życiu potrzebne. Czasami są to zmiany na lepsze, czasami na gorsze... Tym razem jednak są to zmiany zdecydowanie na lepsze, gdyż dotyczą one zdrowia kota. Ważne jest dla mnie to (raczej dla wszystkich kociarzy), aby kot nie zjadał byle czego, tylko dobrej jakości karmy, a nawet przeszedł na dietę BARF. Dość długi czas, żyłam w błędzie karmiąc kota karmami z supermarketu (Perfect Fit, Whiskas), czasami urozmaicając mu jakąś niby ,, lepszą " typu RC. No cóż, każdy popełnia błędy, ale ważne, że da się je naprawić. Już tydzień temu zaczęłam wprowadzać małe zmiany w posiłkach mojego kota. Zaczęło się od podania mu przez rodzinę żylastego kawałka surowego mięsa (tfuu.. a jestem wegetarianką! :D) bez przypraw. Amand, aż oszalał z radości i wylizał całą miseczkę. :) Czyli pierwszy punkt zaliczony. Kolejnym krokiem była zmiana mokrej karmy na lepszą. Nieco stresowałam się przed tą decyzją, ponieważ Amand jest bardzo wybredny i jak większość kotów, nie lubi zmian. Ale o dziwo zjadł 1/2 zawartości puszeczki. Bardzo mnie to ucieszyło, gdyż oznaczało to, że zmierzamy w dobrym kierunku. Dzisiaj idę do sklepu zoologicznego, który sprzedaje dobrej jakości karmy. Przejrzałam ich stronkę internetową i mają m.in. suchą karmę Applaws, którą na pewno kupię, oraz mokre karmy Animonda carny. W dodatku dowiedziałam się, że na te mokry karmy jest przecena - 20%. Tak więc, kocur będzie mieć pełny zapas! Lecz zostało mi jeszcze 700 gram poprzedniej suchej karmy, którą prawdopodobnie nakarmię bezdomne koty, bo jednak szkoda mi jej marnować. Tak czy siak, więcej jej nie kupię, ani innych produktów tego typu firm.

Dodam jeszcze, że dzisiaj kot po raz pierwszy zjadł surowe żółtko z jajka i bardzo mu posmakowało. :)

+ parę zdjęć Pana Kota









środa, 14 stycznia 2015

Kilka słów o historii mojego kota


Jak już widzieliście w poprzednim poście, jestem posiadaczką prawie sześcioletniego kota. Przygarnęliśmy go z rodzinką, w lipcu 2009 roku. Ile to się namęczyłam, aby przekonać rodziców na kotka! Prosiłam, błagałam i jakoś się udało mi ich przekonać. Kiedy go przygarnęliśmy, miał 3 miesiące. Pamiętam kiedy znalazłam ogłoszenie w gazecie, że ktoś z mojej miejscowości oddaje młode kotki, natychmiast chciałam je pójść zobaczyć. Tak więc zrobiliśmy. W pobliżu było 5 małych kociąt i 2 dorosłe koty. Jeden z dorosłych był bury, natomiast drugi cały czarny. Z ich dzieci, 2 były bure i 2 czarne, wszystkie 4 wesołe, tryskające życiem kotki. Jedynie 5 kociątko, było inne i... samotne. Patrzało to na mnie swoimi pełnymi strachu zielonymi oczami, z obciętymi wąsami (prawdopodobnie ktoś wyrządził mu kiedyś krzywdę), po prostu musiałam go przygarnąć. Czułam, że to ten kociak! Kiedy przywieźliśmy go do domu, był bardzo wystraszony i zdezorientowany, ale po tygodniu skakał i biegał po mieszkaniu jak szalony! Lecz minął miesiąc, dwa a kociak przez ten czas, był nazywany Amandą. Pani z ogłoszenia powiedziała nam, że jest to kotka. Po pewnym czasie jednak, weterynarz potwierdził moje przypuszczenia i Amanda okazała się być Amandem. Kocurek został zaszczepiony i odrobaczony. Po pewnym czasie został również wykastrowany. W 2012 roku, postanowiliśmy się przeprowadzić. Kotek na poprzednim mieszkaniu, wychodził na balkon, lecz na obecnym już nie z powodu jego braku. Kilka razy zdarzyło się, że chciał wyjść przez okno, ale ostatecznie tego nie zrobił. Wolał zostać w domu, zasypiając na pudełkach, reklamówkach i oczywiście na wygodnej kanapie. Tak jest do dzisiaj, Kot w domu robi co chce, jak to kot! :D


Zdjęcie jeszcze ze starego mieszkania, kiedy miał 2 latka. 


Sesja na... telewizorze! Pamiętam, że kiedyś za nic nie chciał z niego zejść. Czasami nawet mógł na nim spać, całą noc...

Skoro już mowa o spaniu..



Ten moment, kiedy zrobienie zdjęcia kotu graniczy z cudem!



A jak tam wasze kociaki? :)



wtorek, 13 stycznia 2015

Pierwszy wpis


Po niecałych 6 latach posiadania kota w domu, postanowiłam założyć ,, kociego " bloga. Koty to niezwykłe stworzenia, które skradły moje serce.

A oto mój kot, Amand:


Jedyne co mi pozostaje, to pozdrowić wszystkich kociarzy! :)